Miasto zmarnowanego potencjału (II). Król Jan Olbracht

Król przybył do Torunia wraz z Kallimachem, bratem Zygmuntem Jagiellończykiem, dostojnikami koronnymi i odebrał tu przysięgę wierności od stanów Prus Królewskich i Rady Miejskiej Torunia oraz potwierdził uprawnienia Prus Królewskich.
Taki to był zwyczaj od czasów dobrowolnego poddania się Torunia i Prus Królewskich królowi polskiemu w 1454 r., że kolejni królowie musieli się tu pofatygować, aby hołd wierności kraj ten utrzymywał i królowi składał (zobacz: Toruń buntuje się przeciwko Krzyżakom).
Wizyta Olbrachta, w czasie której załatwiano sprawy pruskie, trwała w Toruniu półtora miesiąca, po czym Król wyjechał do Elbląga i Malborka, by wrócić do Torunia w końcu stycznia 1495 roku na kolejne 4 miesiące.
Był to jeden z 14 królów polskich, którzy często odwiedzali Toruń (zobacz: Królowie polscy w Toruniu). Złożył on tutaj 3 spośród 49 wizyt królewskich, jakie odbyły się w Toruniu przedrozbiorowym. Jako król przebywał w Toruniu łącznie około 6 miesięcy.
W 1495 roku Toruń udzielił Janowi Olbrachtowi pożyczki w wysokości 2 tys. złotych węgierskich. Władca zapożyczył się też u burmistrza toruńskiego, Heinricha Krügera, później u innego patrycjusza toruńskiego, Johana vom Wege.
Na podstawie królewskiego przywileju wybudowano w 1500 roku w Toruniu drugi stały (po krakowskim) i najdłuższy w Polsce most na Wiśle, co było dowodem wysokiej cywilizacji miasta.
Jan Olbracht zmarł w 1501 roku w Sali Królewskiej Ratusza Staromiejskiego, serce pochowane w staromiejskim kościele Świętojańskim.
Król był w Toruniu powszechnie lubiany i szanowany.
„… ta śmierć wydała się Prusom największą ruiną, najlepiej bowiem sprzyjał sprawom pruskim, tak że niektórzy Polacy mówili: pruski to, a nie polski umarł król”. Tak po śmierci króla Jana Olbrachta pisał biskup warmiński Łukasz Watzenrode, wuj Mikołaja Kopernika.
W związku z potrzebą zabalsamowania królewskich zwłok przed transportem do Krakowa, wyjęto z ciała wnętrzności, a serce w specjalnej urnie wmurowano w jeden z filarów toruńskiego kościoła Świętojańskiego.
Jeszcze do niedawna, do czasu ostatniej renowacji kościoła na filarze ściennym w Kaplicy kopernikowskiej za XVIII-wiecznym popiersiem Mikołaja Kopernika widniało namalowane serce z datą 1501 i koroną, oznaczające prawdopodobne miejsce pochówku serca i wnętrzności zmarłego króla. Niestety jednak malowidło to zostało usunięte w czasie zakończonego w 2013 r. remontu. Dziś nie ma żadnego już śladu - oznaczenie miejsca zostało zamalowane. Nie ma upamiętnienia. Zniknął kolejny namacalny ślad toruńskiego dziedzictwa.
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz
Dodaj swój komentarz:
Ostatnia modyfikacja 24-02-2024 23:53